Na zdjęciu widzisz Boga.
Bóg jak to Bóg jest nieskończonością.
Jak Cię wnerwia słowo Bóg, bo Ci się kojarzy z dziadkiem sadystą w kościele 😉 to sobie wsadź słowo Źródło, albo Wszechświat, albo Energia, albo Żelek o ile uznałeś, że Żelek to siła jaka spaja wszystko.
Ponieważ Bóg jest nieskończonością to nie ma nic poza nim.
To proste coś co jest wszystkim jest po prostu wszystkim.
To właśnie jest nieskończoność, nie da jej się ogarnąć ani przekroczyć, nie da się z niej wyskoczyć, nie da się z niej oddzielić.
W niej się zawierają wszelkie wymiary, światy, planety, galaktyki a nawet pierd z dupy.
Tak! Pierd z dupy nigdy nie jest tam jakimś pierdem tylko jest Boskim szerzeniem się pierdem z dupy.
Ponieważ nawet pierd nie jest poza nieskończonością, chociaż jak Ci się pryknie podczas odbierania nobla to możesz pragnąć aby jednak poza Bogiem ten pierd był 😉
Zauważ, że aby zaobserwować to co narysowałem musisz się pozornie oddzielić od tej nieskończoności.
Nie da się zaobserwować z zewnątrz czegoś będąc wewnątrz tego.
I tak powstało ego… ja Piotr, Ty, jakieś inne ciało, planeta, byt co się do ciebie doczepił, wampir, i ogólnie to co się boisz, że od tego źle się czujesz, umrzesz i będzie boleć.
Taka rola ego jest, po prostu możesz rozpoznać, że jest ono złudzeniem poprzez jakie Bóg się obserwuje.
Bóg się po prostu szerzy, bo wszystko nim jest.
Dlatego jak jesteś przeświadczony czy przeświadczona, że coś ci się podczepiło co wysysa ci energię, to masz dwa wyjścia.
Wierzyć w swoje ego lub ego duchowe, czyli oddzielenie od tego czegoś i szukać na zewnątrz pomocy.
Może trafisz do szeptuchy, może do wróżki, może do psychologa, może do księdza, może do rolnika co ci szałwię sprzeda i będziesz w pocie czoła wykonywać jakieś chujemujedzikiewęże aby się pozbyć tego bytu.
Sprzedam Ci sekret, zauważ, że to TY decydujesz, że jakiś byt się odczepił. Osoba ABC mówi ci, że dokonała czynności XYZ a TY UWIERZYŁAŚ, że to się stało i byt odszedł w niebyt, oddzielił się od Ciebie. Znikł.
Tak samo wygląda sprawa z tym, że ktoś Ci kradnie energię, albo wibracja jest taka sraka i owaka… Zawsze jak przyjmiesz punkt widzenia ego oddzielasz się od tej nieskończoności i wypychasz poza Boga. Nigdy tak naprawdę się nie dzieje ALE TY SIĘ BOISZ, boisz tak naprawdę, że Bóg nie jest wszechmocny i Cię nie kocha i jesteś poza nim.
Oczywiście dla ego jest łatwe zaufać temu, że coś POZA TOBĄ ma moc wpłynąć na Ciebie albo coś Ci ukraść. Tylko… ego nie istnieje.
Przykładowo… mój partner jest fufu… jeśli tak… to co z nim robisz w związku… i tutaj jak będziesz w pełnej uczciwości wobec siebie okaże się, że… BOISZ SIĘ, boisz się, ze nie dasz rady, boisz się, że umrzesz z głodu a dzieci będą sprzedane na organy itd.… STRACH…LĘK…
To jest jedyna energia jaką uznaje EGO 🙂
Jest jeszcze jedna siła i ona jako jedyna jest rzeczywista. To miłość. Energia miłości jaką wszystko jest. To właśnie ta energia Boga.
Dlatego jest drugi sposób PROSTY, ŻE … ludzie BOJĄ SIĘ, że to nie może być tak proste… a tak naprawdę boją się, że stracą wolną wolę i swoją tożsamość. Boją się swojej Boskości i nieograniczoności jaka JEST POZA ICH TOŻSAMOŚCIĄ idącą z ego.
Jak coś ci się przyczepi do ciebie to pamiętaj, że jest JEDYNY PODCZEP, JEDYNY BYT jaki może Ci się podczepić do Ciebie… to TWOJE WŁASNE EGO.
To Twoje własne ego będzie Ci wciskać kity, że coś poza Tobą wpływa na ciebie.
Co rozrobić jak Ci ego podpowiada, że osoba ABC albo rzecz XYZ ma na ciebie zgubny wpływ i coś tracisz z tego powodu?
1. Przypomnij sobie ten rysunek, wszystko jest JEDYNIE nieskończonością, jest Bogiem, nic nie możesz stracić nic nie możesz zyskać.
2. POKOCHAJ TO I ZAAKCEPTUJ. TO nie znaczy, że masz rzucić się w ramiona osoby przy której źle się czujesz 🙂 Po prostu zobacz w niej jedynie Boga /Źródło/Pełnię jaka Ci pokazuje, że W SOBIE MASZ OSĄD.
3. Kiedy pokochasz to i zaakceptujesz to … to sobie pójdzie. Zmieni się albo odejdzie.
ZROBI SIĘ SAMO. Bo miłość to Bóg a Bóg po prostu łagodnie skoryguje w Tobie postrzeganie tego, że coś Cię może skrzywdzić.
Jeśli więc widzisz ducha, czujesz, że jakiś piekielny byt wysysa z Ciebie soki… to pokochaj to, zrozum, że nie ma nic poza Bogiem a Ty miałaś złudzenie, że to coś poza nim jest. Te byty wołają jedynie o miłość.
I przyjdzie taki moment, że staniesz się świadoma, że jedynie o miłość wołałaś sama wobec samej siebie.
A miłość jaką dajemy komuś w tym takiemu bytowi jest miłością do samej siebie, bo wszystko jest… tą właśnie pętelką jaka pokazuje, że wszystko jest jednym.
Zawsze zanurkuj w siebie i przestań się tego bać, przestań to wypierać, obejmij to świadomością, obejmij to miłością i POZWÓL BOGU DZIAŁAĆ.
Bo wszystko i tak się dzieje samo, trzeba tylko wyciszyć się, zanurkować w siebie i przestać się SIEBIE BAĆ 🙂 Bo nas tak naprawdę nie ma.
Czego się więc bać, jak jesteś jedynie wieczną Jaźnią, światłem światła, Stworzeniem Bożym będące jednym z Bogiem zatopionym w Bogu i szerzącym jego wolę… tylko możesz się bać tego co wychodzi z własnego ego… i tego można po prostu przestać się bać. Bo węże jadowite w głowie zawsze stają się ogrodowymi TYLKO TRZEBA JE POKOCHAĆ. Wtedy bestia staje się łagodnym oswojonym zwierzątkiem jakie sobie wraca do Boga tam gdzie jego miejsce.
Jaki z tego morał?
Zawsze TY decydujesz, Ty też decydujesz, czy jesteś już mistrzem czy uczniem, czy pniesz się do góry w oświeceniu czy już jesteś oświecona itd…
Kto o tym decyduje? Zawsze Ty.
To czy szeptuchy są złe, czy palenie szałwii jest złe, czy egzorcysta jest zły, czy 20lat w tybecie o wodzie w pozycji Ą Ę jest złe? nieeee 😀 To wszystko zawiera się w tej nieskończoności 🙂 Bóg się tak szerzy, dlatego możesz to równie zawzięcie kochać jak i kochać siebie!
4 komentarze